środa, 14 listopada 2012

Rozdział 8

*Z perspektywy Nicole*


Isa od razu zasnęła. Widziałam, że była chłodno nastawiona do wujka, nie wiem czemu. Przecież wydawał się być w porządku, ale cóż to Isabelle, jej nigdy nie zrozumiesz. Byłam taka podekscytowana, tym że mój wujek jest ochroniarzem moich idoli,  że nie byłam w stanie  wydusić z siebie słowa, ale Paul zapytał:
- Lubisz One Direction.?
Nicole: Lubię.?!- wykrzyknęłam, tak że ludzie zaczęli się na mnie patrzeć, a ja dodałam, ale już ciszej:
- Wujku ja ich kocham i nie wiedziałam, że mój wujek jest ochroniarzem moich mężów. - powiedziałam posyłając mu szeroki uśmiech i  puszczając oczko, na co odparł:
- Czyli już wiesz, a chciałem Ci niespodziankę zrobić. Wiesz tak się składa,że będziemy z nimi mieszkać.

Gdy usłyszałam ostatnie słowa, o mało co nie zemdlałam z wrażenia, a w duchu darłam się jak jakaś opętana, ale na zewnątrz zachowywałam spokój i odparłam:
- Gdybym miesiąc temu ktoś mi powiedział, że mój wujek jest ochroniarzem moich idoli, wyśmiałabym ich.
Na co Paul odparł:
- A widzisz, marzenia się spełniają. - przy czym posłał mi szeroki uśmiech i kontynuował:
- Tylko mam prośbę, traktuj ich jak zwyczajnych chłopaków. Nie lubią bardzo, kiedy dziewczyny wrzeszczą n ich widok i tak dalej. Możesz się czuć przy nich swobodnie. Na co ja odparłam:
- Masz jak w banku wujku. - a on odwrócił się i zasnął, a ja wzięłam z niego przykład i również pogrążyłam się w głębokim śnie, tylko  że ja słuchałam przy tym One Direction.


*Z perspektywy Paula*


Nicole była fantastyczną dziewczyną, tak bardzo chciałem powiedzieć do niej "Córciu.", ale nie mogłem, Grace wściekłaby się. Nie za wiele mogłem powiedzieć o Isabelle. Już przy pierwszym spotkaniu widać, że jest zamknięta w sobie. Taka piękna dziewczyna, a taka smutna. Byłaby jeszcze piękniejsza gdyby się tylko uśmiechała. Chyba miała do mnie żal za to, że piętnaście lat temu zostawiłem je,  a teraz się zjawiam i udaję "kochanego tatusia". Ja naprawdę je kocham, ale...ale sprawy służbowe zmusiły mnie do odejścia. Mi też nie było łatwo, gdyż musiałem wybrać miedzy rodziną a pracą.  Strasznie żałuję tego w jaki sposób postąpiłem, ale teraz się zmieniłem i chcę się zrehabilitować, mam nadzieję, że Isabelle i Grace to docenią.Myślałem nad tym długo, aż w końcu zasnąłem.


*Z perspektywy Isabelle*

Gdy się obudziłam tata i Nicole spali. Tak bardzo chciałam powiedzieć tacie, że go kocham, ale nie potrafiłam, bo tak bardzo zranił mnie. Zdaję sobie sprawę, że jemu też nie było łatwo tak po prostu odejść, ale to mnie przerasta. Muszę to przemyśleć. Zupełnie nie potrafię się odnaleźć w tej sytuacji. To dla mnie nowa sytuacja. Te rozmyślenia przerwał mi komunikat, który obudził Paula i Nicole:
- Za chwilę będziemy lądować. Proszę zapiąć pasy.
Posłusznie zapięłam pasy, z resztą tak jak wszyscy pasażerowie.
Po dziesięciu minutach staliśmy już na lotnisku,a tata pakował nasze bagaże do samochodu. Po około dwudziestu minutach byliśmy już na miejscu. Na sam widok domu zabrakło mi tchu w piersiach, to był przepiękny dom, a tak właściwie to willa, a nie dom. Wewnątrz było przepięknie i pusto. Dom był dwupiętrowy. Wewnątrz było przepięknie i pusto. Cały dom był urządzony  bardzo nowocześnie. Na dole była kuchnia, jadalnia i ogromny salon, a na górze natomiast siedem pokoi i oddzielna łazienka do każdego. Na co komu siedem pokoi.?!- pomyślałam.
Tata od razu pokazał mi mój pokój. Był cudowny, niebieskie meble. Uwielbiałam ten kolor....niebieskie łóżko. Czułam się tu jak u siebie. Wzięłam się za rozpakowywania swoich rzeczy.

*Z perspektywy Nicole*

Dom i jego wnętrze zrobiły na mnie ogromne wrażenie, ale nie było to dla mnie zaskoczeniem, gdyż to dom One Direction. Cały czas nie mogłam uwierzyć w to jakie szczęście mnie spotkało. Chciałam od razu powiedzieć Juście, ale chciałam, żeby to była dla niej niespodzianka. Wujek od razu zaprowadził mnie do mojego pokoju, który był przecudny, gdyż przeważał w nim mój ulubiony kolor, czerwony. Czułam się w tym pokoju jak u siebie. Od razu go polubiłam. Wzięłam się za rozpakowywanie rzeczy,a trochę sporo tego było.


*Z perspektywy Paula*

Pierwsze lody przełamane- pomyślałem.
Mam nadzieję, że pokoje im się spodobają i że będą się czuły jak u siebie, ale jak na razie ciekawiła mnie jedna rzecz, mianowicie gdzie się podziali chłopcy.? Żaden z nich nie odbierał telefonu.



Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i przepraszam, że taki krótki. Jutro postaram się dodać rozdział dziewiąty. Pozdrawiam/Joanne

P.S. Liczę na komentarze xx





9 komentarzy:

  1. Genialny,mam nadzieję,że Nicole(piękne imię) pozna prawdę i dowie się,ze Paul to jej dad;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że Ci się podoba. Bardzo chciałabym Ci powiedzieć czy się dowie, ale to tajemnica na razie. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. mam nadzieję,że się dowie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie sądziłam, że ktoś będzie czytał moje opowiadania i wgl tego bloga. A tu prosze, mamy wierną fankę xx

    OdpowiedzUsuń
  5. NO widzisz ja nie sądziłam,że kiedyś spotkam chłopaka który będzie podobny do Liama(naj bardziej podoba mi się z 1D) a tu proszę spotkałam na dodatek z mojej szkoły!

    OdpowiedzUsuń
  6. podoba mi sie :D <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Ambee ... ;* ♥29 marca 2013 18:20

    Fantastyczny ! xoxo Cóż, też mam nadzieję, że Nicole pozna prawdę o Paul'u. xD < 3 Kocham cię, jesteś moją idolką ;* ♥

    OdpowiedzUsuń