niedziela, 11 listopada 2012

Imagin z Zaynem dla Martynki. xx

*Ty i Zayn jesteś przyjaciółmi od dziecka. Od zawsze Ci się podobał, a od drugiej klasy gimnazjum jesteś w nim zakochana. Nawet teraz, kiedy on jest w zespole przyjaźnicie się, nawet to wzmocniło więź między Wami. Jeździsz z nimi wszędzie, zawsze jesteś z Zaynem i jego przyjaciółmi. Dzisiaj jesteście w Londynie i chłopcy mają wolny dzień, więc postanowiłaś sama, bez nich, wyskoczyć  do parku. Usiadłaś na ławce i włożyłaś słuchawki do uszu, z których dobiegały dźwięki piosenki "Last First Kiss". Uwielbiałaś ją.
"Co ja mam zrobić.?  To już trwa tak długo. Nie mogę dalej ukrywać swoich uczuć do niego. Muszę mu to powiedzieć.!"- myślałaś, lecz z tych myśli wyrwał Cię dzwoniący telefon. To był Zayn:
Zayn: Martyna ,muszę Ci coś powiedzieć. -powiedział stanowczo.
Martyna: Ale co takiego.?
Zayn: To nie jest rozmowa na telefon, możemy się spotkać.?
Martyna: Spotkajmy się w parku.
Zayn: Dobrze, będę za 20 minut.
I skończyliście rozmawiać.
"Co on może mi chcieć powiedzieć.? Może...mo...może...niee na pewno nie, to nie może być to. A może jednak.? Może on czuje do mnie to samo co ja do niego.? Nie....to niemożliwe...nieważne, to nie zmienia faktu, że dzisiaj mu powiem co do niego czuję." - myślałaś, a do parku przyszedł Zayn. Widziałaś, że był zmartwiony, a oczy miał szkliste, tak jakby miał się zaraz rozpłakać jak dziecko. Widziałaś, że nie jest dobrze i to nie na pewno to chce Ci powiedzieć o czym myślałaś.
Martyna: Zayn ja też muszę Ci coś powiedzieć, ale Ty pierwszy.
Zayn:  Ja-a-a.......- mówił łamiącym się głosem, a do oczu zaczęły mu napływać tysiące łez - Ja...ma-aam...mam raka. Zostały mi trzy miesiące życia. Ja umieram, rozumiesz.?!
Zaczęłaś ryczeć jak trzyletnie dziecko i przytuliłaś go jak najmocniej mogłaś, a on objął Cię i szepnął do ucha:
Zayn: Te trzy ostanie miesiące mojego życia chcę spędzić z Tobą. - po czym uklęknął przed Tobą, a z prawej kieszeni kurtki wyjął granatowe pudełeczko, w którym znajdował się brylantowy pierścionek i powiedział:
Zayn: Martynko,  zostaniesz moją panią Malik.?
A Ty znowu zaczęłaś płakać, tylko tym razem nie wiedziałaś czy ze szczęścia, czy ze smutku, po czym powiedziałaś:
- Oczywiście.!- wykrzyknęłaś uradowana- Zostanę Twoją panią Malik. - a Zayn włożył na Twój palec przepiękny brylantowy pierścionek i wpił się w Twoje usta. Od teraz nic się nie liczyło, tylko Ty i on. Tydzień później wzięliście ślub i urządziliście huczne wesele. To były najlepsze trzy miesiące Waszego życia. Jedyne co Ci po nim zostało, to Wasze dziecko, które nosisz w sobie. Harry, Louis, Liam oraz Niall wspierają Cię i zawsze są z Tobą, a Ty z nimi. Zamieszkaliście wspólnie i razem dajecie radę.*





Proszę bardzo imagin dla Martynki, mam nadzieję, że się spodoba i życzę miłego czytania./ Joanne xx

11 komentarzy:

  1. Boże jest świetny,dziękuję bardzo;* <3
    Bardzo bym chciała jeszcze z Liamem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał. Okeej...masz załatwiony jeszcze z Liamem. xx : )

      Usuń
  2. Aha i jeszcze coś jestem już twoją fanką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww. <3 Jesteś moją pierwszą fanką. Miło. : ) Dziękuję. Właśnie sprawiłaś, że nie mogę przestać się uśmiechać. xx : )

      Usuń
  3. twój uśmiech mnie zadowala;)A kiedy dodasz następny Imagin?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamierzam dzisiaj napisać imaginy i dodać, bo już mam pomysł tylko nie wiem jak to ująć, ale dzisiaj powinny się pojawić i rozdział siódmy również. Miałam wczoraj napisać rozdział siódmy, ale nie miałam weny, żeby napisać, ale dzisiaj powinny się pojawić i imaginy i rozdziały. : )

      Usuń
  4. Będę strajkowała do póki nie dostanę jakiegoś imagina ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahah...imaign już jest napisany i skoro nie możesz się tak doczekać, to już go dodaję./Joanne

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam, że tak długo, ale wcześniej musiałam się pouczyć i lekcje odrobić, a sporo tego mam. Dzisiaj będę siedziała tak długo dopóki nie napiszę imaginów i rozdziału, więc zapraszam dzisiaj na rozdział siódmy. xx/Joanne

    OdpowiedzUsuń