*Z perspektywy Nicole*
Wstałam o 10:00. Zapowiadał się kolejny świetny dzień. Do końca wakacji zostały równo 3 tygodnie.. Zaspana zeszłam na dół. Mamy już nie było, bo jak codzień poszła do prace, której poświęcała bardzo dużo czasu, aż za dużo. Na lodówce była przyczepiona kartka z wiadomością:
"Śniadanie jest w lodówce. Pamiętaj,
że dzisiaj do domu wraca Isa.!"
P.S. Kocham Cię.! Mama : )
No tak, zapomniałabym, dzisiaj do domu wraca Isa z obozu tanecznego, ale wróćmy teraz do tego śniadania, które czekało na mnie w lodówce. Było to ser Mozzarella i pomidory. Mmmm.....I like it. Mama wie co lubię. Poszłam do salonu i włączyłam sobie na DVD Up All Night Tour. Usiadłam wygodnie na kanapie delektując się przepysznym smakiem tego nieziemskiego śniadania, oglądając przy tym moich mężów. Podgłosiłam na maksa i zaczęłam tańczyć dzikie tany przegryzając jeszcze kawałek pomidora, gdy nagle do drzwi zadzwonił dzwonek. Szybko wyłączyłam telewizor i roztrzepana otworzyłam drzwi, w których ujrzałam moją przyjaciółkę Justynę.
Justyna: Ty jeszcze nie gotowa.?!- krzyknęła zaskoczona moim wyglądem.
Ja: Ale na co.? - zapytałam zdozerientowana.
Justyna: Zapomniałaś.? Przecież miałyśmy iść dzisiaj do kina.! Mój brat czeka na nas, żeby nas zawieźć.
Ja: Fuck.! Zupełnie zapomniałam. Czekaj już lecę się ubierać.
Justyna: Okeej...czekamy w aucie. Pospiesz się.!-krzyknęła.
*Z perspektywy Isabelle*
Już od dwóch godzin jechaliśmy autokarem. Byłam bardzo śpiąca, ponieważ wczoraj do późnej nocy mieliśmy pożegnalne ognisko, a dzisiaj trzeba było wcześnie wstać. Włączyłam swojego ipada i piosenki Eda Sheerana, a do uszu włożyłam słuchawki. Słuchałam moich ulubionych piosenek, pogrążając się przy tym w głębokim śnie.
*Z perspektywy Nicole*
Gdy wyszłam spod przysznica, szybk wrzuciłam na siebie krótkie, czarne spodenki, białą bokserkę a na nią zarzuciłam niebieską koszulę w kratę. Błyskawicznie wskoczyłam w miętowe conversy. Zbiegając po schodach, związałam włosy w artystyczny nieład. Wybiegłam z domu, zamknęłam drzwi i pobiegłam do samochodu.
Mateusz: Cześć.! -powiedział brat Justyny.
Ja: Hej.! -odrzuciłam.
Ja: Przepraszam, że tak długo musieliście czekać. -dorzuciłam.
Mateusz: Nic się nie stało. - odpowiedział, posyłając mi przy tym swój uśmiech, który ja delikatnie odwzajemniłam.
Justyna: Jedźmy już.- powiedziała Justa, dorzucając po chwili:
- Za pół godziny zaczyna się seans.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz