- Pssss.! Obudź się.! Musisz to zobaczyć.! - wykrzyczała Ci prosto w twarz jedna z twych współlokatorek. Przetarłaś powoli ciepłymi dłońmi oczy, a gdy je otworzyłaś ujrzałaś swój...a właściwie Wasz pokój, w którym zazwyczaj roiło się od innych dziewczynek, ale nie tym razem...byłyście same, tylko we dwie. Spojrzałaś na nią swymi bladoniebieskimi oczyma i powiedziałaś otwierając swe bladoróżane wargi:
- Co mam niby takiego zobaczyć.? Przywieźli kogoś nowego.? - no bo co innego mogło wydarzyć się w murzyńskim domu dziecka w Ghanie.
- Nie.! Nie.! Przyjechali inni...inni ludzie. Chodź, sama się przekonasz.! - mówiła ciągnąc Cię za prawą dłoń, ale Ty gwałtownie wyciągnęłaś ją i krzyknęłaś nerwowo:
- Nie.! Najpierw się przebiorę.!
Od śmierci rodziców...zawsze byłaś taka nerwowa. Zmarli w obronie...w obronie Waszej ojczyzny, to długa historia, a wszystko zaczęło się dokładnie 20 lat temu...nie lubiłaś o tym mówić, wspominać. "Nie żyj przeszłością.!" - to zawsze powtarzali Ci rodzice i tym zawsze kierowałaś się w życiu i tak samo też postąpiłaś teraz. Ubrana w stare, podarte ubrania wyszłaś z pokoju na zewnątrz, gdzie tak jak zawsze roiło się od dziewczynek. Należałaś do jednej z tych najstarszych, gdyż miałaś 15 lat. Stanęłaś na samym końcu za wszystkimi, gdy nagle wszystkie rzuciły Ci jednoznaczne spojrzenie, na co Ty rzuciłaś im pytający wzrok, a one natychmiastowo rozstąpiły się niczym Morze Czerwone, robiąc przy tym przejście, w którym stało pięciu nastoletnich chłopców. Od lewej blondyn o intensywnie niebieskich oczach, mulat o brązowych oczach i...loczek o zielonych oczach oraz dwóch innych z tyłu. Mimo, że stali daleko od Ciebie widziałaś ich dokładnie. Twoją uwagę przykuł zielonooki loczek. Nie mogłaś oderwać od niego wzroku...gdy on przyłapał Cię na patrzeniu się na niego speszyłaś się i przeniosłaś swój wzrok na blondyna, bawiącego się właśnie z jedną z murzyńskich sierotek. Faktycznie byli inni...byli biali, nie to co Ty, co Twoje koleżanki z domu dziecka. Wyglądali na normalnych nastolatków cieszących się życiem...ale byli biali. Jeden z nich, ten o najkrótszych włosach zaklaskał trzy razy, co miało przykuć naszą uwagę, po czym zaczął:
- Cześć wszystkim.! To naprawdę zaszczyt móc tutaj przyjechać i pomóc tak wspaniałym ludziom jakimi Wy jesteście.! - mówił, a z jego oczu spływały łzy...jedna po drugiej- Sprawić, że się uśmiechniecie.! To jest naprawdę niesamowite, że to tak naprawdę nic wielkiego, a posiada taką moc...moc uszczęśliwiania innych. Mówię to nie tylko w swoim imieniu, ale w imieniu moich przyjaciół...Harry'ego, Zayn'a, Louis'a i Niall'a - mówił wskazują po kolei na każdego z nich - Jest jedna rzecz, którą chciałbym ogłosić, a mianowicie....jestem już dorosły i postanowiłem, że...adoptuje jedną z Was.! - mówiąc to patrzył na Ciebie. Gdy to usłyszałaś nogi Ci się ugięły z wrażenia. "Przecież on jest jeszcze młody.! Całe życie przed nim.! " - myślałaś. Znów pojawiło się ogniwo nadziei, że może zaczniesz żyć normalnie, że poczujesz jak to jest być kochanym....ciepła rodzinna atmosfera, to o czym tak marzyłaś od dobrych 10 lat.
- Zdecydowałem się już, którą i to będzie... - rozglądała się, aż wreszcie wskazał na Ciebie. Poczułaś ciepły dotyk na sercu, a do oczu napłynęła Ci fala łez...nie były to łzy smutku, tylko wzruszenia...wierzyłaś,że Bóg ześle Ci kiedyś anioła, który odmieni Twoje życie, sprawi, że poczujesz się kochana i potrzebna. Taki aniołem byli właśnie oni...nie znałaś ich imion, ale wiedziałaś, że są tymi aniołami, których zesłał Ci Bóg, o których modliłaś się każdego ranka...wieczoru. Wszyscy przybiegli do Ciebie i przytulili, tworząc przy tym minikoło.Nagle Loczek przeniósł na Ciebie wzrok i zaczął:
- Eeem....Ugh...-jąkał się i nic już nie mówiąc spojrzał na Ciebie i swą ciepłą dłonią przetarł Twe mokre od łez policzki. Blask jego zielonych oczu, to jak do Ciebie mówił, nawet jeśli się jąkał...jego gładki a zarazem spokojny głos, uspokajał Ciebie...a także Twe łzy. Widziałaś jak na Ciebie patrzył i widziałaś też jak patrzy na niego chłopak, który Cię adoptował...skarcił go wzrokiem krótko mówiąc.
- Jestem Liam.! I będę Twoim opiekunem, a Ty zdradzisz nam swoje imię.?
Swoje bladoróżane wargi ułożyłaś w szeroki uśmiech i odpowiedziałaś:
- Sarah, ale przyjaciele mówią mi Misia.
- Ładne imię. - powiedział zielonooki, ale Liam od razu uderzył go w ramię i przedstawił Ci po kolei wszystkich. Ten loczek to Harry. Reszta nie interesowała się zbytnio, teraz chciałaś poznać bardziej Harry'ego, tylko nie wiedziałaś jak zostać z nim sam na sam, ale na to nie musiałaś czekać długo, gdyż wszyscy poszli na spacer...wszyscy oprócz Harry'ego. Patrzył w Twe bladoniebieskie oczy, przybliżył swoją twarz do Twojej, a Wasze usta dzieliły centymetry...serce biło Ci jak oszalałe, które zatrzymało się na chwilę, gdy poczułaś dotyk jego ust na swoich. Oderwaliście się od siebie...on spojrzał na Ciebie z zakłopotaniem i odparł:
- Przepraszam...nie powinienem.
- Racja nie powinieneś. - powiedział Liam i znów skarcił go wzrokiem.Spojrzałaś na Liam'a przez załzawione oczy, a on nie wytrzymał i przytulił Cię i szepnął delikatnie na ucho:
- Przepraszam. Nie powinienem tak na niego najeżdżać. Możesz mu zaufać. Zostawiam Was sam na sam. - odszedł puszczając Ci przy tym oczko. Spojrzałaś na loczka on na Ciebie...znów to uczucie.
- Więc...uhm...eeehm....nwm czy wiesz, ale ja i chłopaki jesteśmy zespołem....bardzo znanym.
Gdy to usłyszałaś...nie wiedziałaś co robić. Spojrzałaś na niego szeroko otwierając oczy...jak najszerzej tylko potrafiłaś i odparłaś:
- Ale jak to w zespole.? Co.?.....w takim razie ja...- i tu łzy zaczęły spływać Ci po polikach - nie powinnam być podopieczną Liama. To nie dla mnie, nie pasuję do Waszego świata. Jestem tylko zwyczajną osieroconą murzynką...- chciałaś uciec jak najdalej stąd, ale Harry nie pozwolił Ci na to. Chwycił Cię za dłonie, wstał...wziął w dłonie Twą twarz i powiedział:
- Po pierwsze już nieosieroconą, po drugie nie zwyczajną, bo każdy jest wyjątkowy, gdyż każdy człowiek jest inny i to sprawia, że jesteśmy wyjątkowi, a po trzecie nie murzynką, tylko wspaniałą dziewczyną o wspaniałych oczach...wiem to i czuję, więc bądź ze mną.! Bądź moją dziewczyną.!
Do oczu napłynęły Ci tysiące łez, które spływały po Twych polikach niczym wodospad Niagara. Płakałaś ze szczęścia, jakie Cię spotkało, po tym co przeszłaś. Wiedziałaś, że los wynagrodzi Ci wszystkie cierpienia i tak też się stało. Wynagrodził Ci to, zsyłając Ci tych aniołów.
Nie znałaś Harry'ego, ale wiedziałaś, że możesz mu ufać, że jest tym jedynym, więc zgodziłaś się, po czym wpiłaś się w jego wargi, na co on odpowiedział Ci tym samym.
Nie myliłaś się. Do dzisiaj żyjecie razem w jednorodzinnym domku w Holmes Chapel, wychowując córeczkę Darcy jako państwo Styles, a Liam fantastycznie sprawuje się w roli przybranego ojca.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że imagin się spodoba. Został on napisany dla @Misia18188 z racji tego, iż wczoraj ją wylosowałam. xx /Jo
booże to takie piękne, jak pomyślę o tych zielonych oczach to od razu na twarzy maluje mi się uśmiech. Na prawdę dziękuję że napisalaś go dla mnie. Czuję się zaszczycona <33333
OdpowiedzUsuń